Normalnie ciągle mam nieodparte wrażenie na tym forum podziału świata na my i oni. Z czego my jesteśmy wspaniali, wszechwiedzący, doświadczeni, ekologiczni, tylko my znamy tajemnicę tego świata i jedynie słuszne sposoby wychowywania i kochania dzieci. Niedługo będę się stresować wyjść w chuście na ulicę, czy mnie tu jedna z drugą nie obsmarują, że mam supełek krzywo, albo coś tam niedociągnięte jak trzeba... nie zawsze jest czas się zamotać porządnie, podociągać, poukładać przed lustrem, włożyć odpowiednią biżuterię, dobrać ciuchy do chusty itp. No niektórzy po prostu używają chusty, a nie ją głaszczą i wiążą z pietyzmem. Poza tym nie każdy ma okazję uczyć się od mistrzów i ćwiczyć na warsztatach, itp. No trochę więcej tolerancji. O. to takie moje przemyślenia...
