Poradźcie, bo ja chyba jakaś niekumata jestem.
Jak wiążę 2x, to dociągam już na dzieciu krawędź po krawędzi (rozwiązuję węzeł). No a jak zamotam pojedynczy x, to się tak nie da, bo przez tą pętlę na plecach nie przesuwa się materiał... No i efekt jest taki, że młoda się odgina do tyłu, a wiązanie niedociągnięte (czyt. niezawiązane...) Macie jakieś patenty na to?