Dziś nastąpiło wielkie przerzucenie się z pampków na (wg ogólnego wrażenia) "pieluchy wielki tyłek".
Spotkało nas też sporo wątpliwości:
-jak często zmieniać? wydawało mi się, że zmieniam kiedy jest potrzeba, a czasem nawet po krótkim czasie gdy wyjmowałam z kieszonki wkład, to był mokry, chociaż na pierwszy rzut oka i palca po polarku nie sądziłam, ze aż tak zmoczony. Trzeba zaglądać do kieszonki, by to ocenić? No i odparzył nam się tyłek.
Tzn. za rzadko zmieniałam? Nie wystarczająco osuszałam przy zmianie? No i brak kremu, a jesteśmy do niego przyzwyczajeni (a może dawać tylko mniej?). I przecież ten pul to jak mieć ceratę na tyłku też w pewnym sensie.
-kolejny wątek to otulacz i formowanka. Jak wepchnąć coś większego w coś mniejszego :/ ?
Na noc zaplanowałam formowankę bambusową i otulacz i było ok, póki nie okazało się, ze ledwo wbiłam flipa na ten bambus i jeszcze mi spod niego wystaje... Spodziewam się więc nocnego przecieku niestety... chociaż moze się uda... i wydaje mi się, że taka niegruba formowanka to mało sików wytrzyma, więc tym bardziej w nocy nie będzie lekko. Zobaczymy, może mnie zaskoczy chłonność przy małej objętości...