Witam Was
w świecie chust jestem zupełnie nowa. Jak to sie zaczęło, a raczej dlaczego sie zaczyna? Sama nie wiem.. może dlatego, ze od zawsze wiedziałam, że jak będe miała dziecię to będe je nosiła"na sobie" no więc kupiłam nosidło, takie niby lepsze co i podpórkę pod główkę ma itd..i czekałam aż mały skończy 3 m-ce.. skończył i za diabła w tym ustrojstwie siedziec nie chce, a i mi niewygodnie ( mam 150cm wzrostu).. gdzieś w tv zobaczyłam chusty, później wpadł mi jakiś artykuł w łapki i stwierdziłam..spróbuję..zajrzałam na ceny- przerażenie- nosidło kupiłam w idealnym stanie, prawie nowe z allegro za 50 zł, tak mi sie udało upolować, a chusty..cóż..ze względu na fundusze długo się zatanawiałam.. w końcu kupiłam samoróbke,bo na tyle było stać mój domowy budżet, poza tym nie mialam pewności że mój Szymus będzie chciał sie motać.. niedawno zaczełam naukę..narazie 2x..Mały uwielbia..ogląda świat, śmieje się, po czym usypia..tak naprawdę "na żywo" jeszcze nigdy nie widziałam chustomamy,w Elblągu jak szłam to wszyscy sie oglądali, zachwycali jakie mały ma fajne nosidło..
a ja maszeruję dumnie i mam nadzieję że nauczę się wiecej wiązań a mój synuś zostanie chustosynem chustomamy![]()