My też własnie wróciliśmy z podróży.
Z Maćkiem w wózku nie zwiedzilibyśmy choćby twierdzy w Sirimione (świetny sport -wbieganie na basztę z młodym na plecach ).
No w takich przypadkach to albo chusta albo nosidło bezwzględnie Ale mnie chodzi raczej tak całodniowo.
Zbliża się nasz drugi - tym razem górski - wypad i nie chcieliśmy w ogóle wózka brać, a tu taka niespodzianka...