Poprzedni tydzien spędziłam w Łebie i okolicach.. Podziwiałam zdeterminowanych rodziców, którzy wciągali wózki (takie maclareny na malutkich kółkach) na plażę.. i na ruchome wydmy (to już przeszło moje najśmielsze oczekiwania). Ale za to w drodze na wydmy ruchome widziałam najpierw zachustowaną mamę (chusta biała w ciemniejsze paski) a potem piękną zachustowaną rodzinkę - tata w czerownej grecji, mama w jakiejś fioletowej chuście (jakaś natka moze) i do tego chyba z trójka dzieciaków na nogach.. Może to któraś z tutejszych mam? Pięknie wyglądaliście!! Ja miałam Zosię w girasolowej leśnej niezapominajce.
Pozdr.
Monika