Wczoraj bylismy na Ukrainie. Był to Festiwal Fortmissja. Obywał sie w strefie przygranicznej - ale jak nie patrzec po stronie Ukrainskiej. We wsi Popovychi. Na fortach po I Wojnie Światowej.
Ludzie!!! Tam jest inny świat. Po pierwsze - bałam sie tam jechac z dzieckiem. I troche słusznie - bo jak zobaczyłam kolejke na granicy to prawie mi sie kolana ugięły (nie ugięły sie tak naprawde, bo siedziałam w samochodzie).
W kazdym razie my (jako ARTYSCI) mielismy stos papierków z jakze cennymi pieczatkami. I mijalismy granice bez kolejki. Opylało sie!!! Na miejscu szaleństwo. Ukrainski WOODSTOCK!!!
. Festiwal odbywał sie we wsi najprawdziwszej - w której nie ma nic. Oprócz: Walących sie chałup, kaczek, gęsi, jakiejs kozy.....No i jedzie sie wiejską dwupasmówką - mój M. wbił pod prąd, ale udało nam sie wyjsc cało z opresji.
Jechalismy w kurzu taką wiejską drogą, az ukazała sie nam ...POLANA i wzgórze takie. I tam sie odbywał festiwal.
Ludzie usytuowani po krzakach - dosłownie ! Całe rodziny siedza na kocach po krzunach i świętują w najlepsze. Piwo, kwas chlebowy, kiełbasa, pomidory i ogórki. Porządku pilnuja słuzby WSZELAKIE. Milicja w mundurach blękitnych, granatowych, w łąciatych i nie widaomo jakich jeszcze.
Co mnie zszokowało. ONi za słuzbie pala papierosy, spią w samochodach, łazą w wyciągnietych koszulach i plują.

I mnóstwo FRIKÓW. Z róznych stron Europy.

Do tego porozbijane namioty - np. grupa namiotów tuz przy Toi Toiach.

Było wspaniale. Gralismy i sie podobało. Cudownie sie złozyło bo zabrakło prądu i zagaralismy na scenie bez nagłosnienia, bo mamy taka siłę nośną a organizatorzy nie mieli dziury.
Było mnóstwo dzieci. Blanka oczywiscie w chuscie - raz u mnie raz u taty. Kocham Ukraine, a pierwszy zagramaniczny wujazd Blanki nalezy do UDANYCH!!!!
Dobra - foty!
W podróży - no jakos tak mnie rozczuliło


Ta deseczka wskazywała ludziom droge na Festiwal - nie musze chyba mówiec, ze nie za pierwszym razem ją zobaczylismy....



Juz na miejscu! MARIGOLD!



A klub festiwalowy był w lesie. I tam były króliki. Mój M. jak zobaczył to zdjęcie to powiedział, ze przegiełam....Czy tez tak myslicie?



Dobra - musze przyznac , ze ten typ tez zrobił furore. Paradował z Blanką w plecaku w koszulce z napisem "Najlepszy tata na świecie" Oczywiscie w odpowiednim języku - bo on ma te koszulki w 15 językach na wszelki wypadek. I wszystkie laski jego!!!!Zachwycone niemiłosiernie były...



POLSKA SAMBA!

My mówimy SAMBA - WY mówicie SIM!!!!!




Porwaliśmy do tanca kolejke pod Toi Toiem



Tym razem podziękowałam za kiełbase



AAAaaaaaaaa najlepsze na koniec!!!!!!!

Spotkanie chustowe - nic nie zrozumiałam co ta Pani mówi , ale sie do siebie troche pousmiechałysmy