Koło południa, szła mama z dzieciorkiem i koleżanką GosiąA rano w Paryżu też Manduca, francuska mama podróżowała sama z dzieckiem (szacun!), stała przed nami w kolejce do odprawy, a jak się maluch niecierpliwił, to go karmiła piersią na stojąco. Miny Japończyków - bezcenne
![]()