W zeszłym roku jakoś w upały nosiłam w chuście i pamiętam, że byłam zdzwiwiona, że nie jest tak źle. W tym roku TYLKO MT i nie wyobrażam sobie owijania się w te metry klejącej się chusty, ale.... kiedy wyciągam wózek, a moje dziecko z niego nie ucieka, to sobie myślę... jak fajnie i chłodno. Tak było wczoraj, aż ... nie dotarłam do schodów i mega ciężkich drzwi, które otwierały się do środka. I stałam i mysłałam, jak mam zdązyć wbiec po schodach, otworzyć mocno drzwi, zbiec, wtachtać wózek i zdażyć zanim drzwi się nie zamknąPomógł nam miły Pan, ale 15 minut później znowu schody i już moje ręce odmawiały posłuszenstwa przy otwarciu zwykłych lekkich drzwi, a 30 minut były tylko drzwi... i ja już wózka miałam SERDECZNIE DOSYĆ. Koniec końców i tak wolę mokre plecy oraz ukochane MT
![]()