Dagape bardzo liczy się środowisko w jakim przebywasz, no a studenci to w tym wieku mają inne tematy ==> imprezy itd. więc nie ma się co dziwić ich niezaangażowaniu lub nawet braku wiedzy w temacie "dziecko". Sama mam koleżanki w moim wieku (ja już kilka lat jestem po studiach), które wcale się nie interesują wychowywaniem dzieci i przyznają, że np. nic nie wiedzą o karmieniu noworodka...
Nie martw się, bo mnie też biorą za "wariatkę wielo-pieluchową" i już szczerze mówiąc nie przyznaję się znajomym, jak ktoś zauważy to grzecznie tłumaczę co i jak (jeśli naprawdę chce wiedzieć) a jak nie to nic nie mówię i swoje robię, radochę mam zaglądając na moje kochane forum! Nikogo na siłę nie chcę uświadamiać, bo czasem szkoda słów...
Przykre... na forum równieśniczym, na którym byłam parę mam się nawróciło nas wielo i wiele z nich jest tutaj![]()
doczytałam...
Ignacy 2009, Antoni 2011, Szymon 2014, Józek 2016, Franciszek 2018... fasolka 2020
https://manymum.blogspot.com/
Ja strasznie żałuję że o EC nie wiedziałam, (o wielo tak ale olałam sprawę będąc w ciąży bo mi fanatyzmem wiało, teraz jesteśmy nawróceni ale z własnej nieprzymuszonej woli po lekturze ochów i achów na tutejszym forum...) teraz mam poważny problem bo moje dziecko NIC nie sygnalizuje, lata w przesikanych (lub gorzej) portkach i/lub wielo i NIC, na nocnik/kibelek/chcesz siku jest NIE albo ignorancja...
Ale Basia będzie wysadzana jak nic, lekturę zaliczyłam, wiem mniej więcej co i jak, może starszy zechce jak zobaczy, że młodsza daje radę? Toż to taka wygoda być musi nie kupowac pieluch, nie prać, nie ścierać kupy z pupy...
Edit - a na linkowane forum nawet nie wchodzę, co się będę denerwować![]()
Ostatnio edytowane przez Mayka1981 ; 30-06-2010 o 23:41 Powód: lit
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
komentarze straaaszne ale niestety bardzo 'prawdziwe' - tzn większość niestety tak myśli....ja od wygodnickich znajomych wiele razy słyszę że jestem jakaś nie 'tego' skoro stosuje EC, wielo, noszę w chuście, gotuje eko i na dodatek planuje karmić tzn ściągać mleko 2 a nawet 3 lata, zamiast MM podać i się nie 'męczyć'.....
Takie komentarze od obcych, czy na forach to jedno. Podobne komentarze słyszane od bliskich to już co innego. Potrafią nieźle załamać, szczególnie w gorszy pieluchowy dzień. Dopiero odkrywamy z dzieciakami wielo, systemu jeszcze nie mamy wypracowanego i stosik nieduży, więc i słabych dni mamy sporoNa szczęście mój małż dzielnie, aczkolwiek w głębokim milczeniu, stosuje się do moich wskazówek i zawija dzieciaczki w otulaczki
Oj, nie poddam się..... jak kupiłam pierwszą chustę, też wszyscy się pukali w głowę. Teraz przynajmniej nic nie mówią, jak widzą, że mały Bąbelek śpi jak ta lala przytulony do mnie w chuście.
visenna, masz rację, że ocena najblizszych się jednak liczy. Moja mama przekonana do wszystkiego (nosi w chuście!), tata się nie wypowiada, bo to nie jego tematy, hehe. Teściom chusta się podoba, na pieluchy patrzą podejrzliwie. A zdanie reszty mi dynda![]()
na jakimś innym forum panny o wielo się wypowiadały, że ie wyobrażają sobie zmieniania pieluchy co godzinę, bo nawet na spacer z dzieckiem nie można wyjść. Straszne, że zamiast spróbują krytykują. Ignorancja i brak wiedzy. Ja się w wielo zakochałam, do tego stopnia, że wczoraj mężowi trułam o otwarciu sklepu internetowego![]()
Ja z tych leniwych i stosując EC jest mi o wiele łatwiej.
Teraz jesteśy na tym etapie, że mam kilka kieszonek pulowych, uszyłam cieniutkie wkładki z frotte i w zasadzie działają jak trenerki, są na wypadek sikniecia, co zdarza się rzadko (czasem jeden czy dwa razy w ciągu dnia).
Pieluszki pierze pralka, schnął w tym upale momentalnie a nie ma góry śmieci i satysfakcje mam ogromną.
Na wyjazdy nie mam niestety takiego zacięcia. Zbliża się urlop i pewnie pojedziemy z jednorazówkami, ale i z nocnikiem
A mój Adam jakoś siku nie sygnalizuje...tzn ja nie widzę. Sadzam go na nocnik na czuja, po spaniu, po spacerze, po dłuższej przerwie i jakoś nam się udaje, niezłą mam skutecznosć![]()
Adam 2009
Alicja 2011
Pierwszy raz o EC dowiedziałam sie z tv o kobietach matkach stosujących AP i EC. Też pukałam się w głowę, bo o ile mogłam zrozumieć że można z dzieckiem spać w łóżku o tyle w głowie mi się nie mieściło że można bez pieluch. Ale wówczas byłam na etapie ciąży, gdzie byłam przekonana iż ja to tylko karmić będę a dzieckiem zajmować się będzie mój mąż. Jakoś nie miałam instynktu przez pewien czas. Na szczęście krótki. Teraz nie wyobrażam sobie karmić butlą, zakładać pampersa i kazać dziecku wyć w łóżeczku aż się uspokoi. A mój dzieciak nie należy do tych grzecznych i sama się zastanawiam, skąd ja w sobie biorę tyle cierpliwości i chęci na te wszystkie fanaberie.
Nie linczuje kobiet nie karmiących piersią, ale tylko tych, co nie karmią bo nie mogą. Nie rozumiem za to matek które przechodzą na MM bo karmienie cycem jest nie fajne. I nigdy ich nie zrozumiem.
Co do pieluch czy wogóle bez pieluch - to trzeba do tego dojrzeć, sama do EC dojrzewałam cztery miesiące, a teraz też robię to troszkę na pół gwizdka bo zakładam pieluchę ale i tak połowa pieluch jest zaoszczędzona. Natomiast brak zrozumienia a wręcz wyśmiewanie na tamtym forum matek stosujących troszkę inne zato naturalne "metody wychowacze" jest bardzo brzydkie i byłoby chyba szkoda czasu ich przekonywać, bo są płytkimi istotkami zamkniętymi na prawdziwe rodzicielstwo.
hihi.. a u nas na rówieśniczym podobno jesteśmy "elitą" i jak ktoś ma inne zdanie niż my to się boi odezwaćCytując koleżankę (mniej wiecej) jak nie kp, nie nosisz w chuście, nie BLW i nie pieluchy wielo, to nie możesz nic powiedzieć... i w ogóle to żygać się chce.. (pisownia oryginalna)...
![]()
Alicja ( 18 08 09) Stasiu (13 09 12)
Nie wchodzę na zalinkowane bo bym wylewu dostała
Mnie najbardziej boli, nie treść, bo podejrzewam ,ze większość rzeczywiście pisze co myśli.
Boli mnie forma. Nigdy nie wypowiedziałam się nawet, nie popatrzyłam na butelkowca czy pamkowca jak na( dziecko i jego matkę ) osobę drugiej kategorii.Bo nie sądzę aby był to powód do takiej oceny. A mnie takie rzeczy spotykają (na szczęście od osób obcych). Tyle ,ze ja jestem bardzo asertywnai najczęsciej ładnie klaruję co i jak i proszę się odstosunkować.
Nie wpisuję się w profil ideologiczny statystycznej chustomatki.
To nasz wątek sierpniowy... No bo my są elytą i do tego Yntelygentnom, lepiej gęby nie otwieraj bo cIĘ nieyntelygencji zjadą. To rówieśnicze robi się ciężkie do zniesienia...
I mnie też boli to kiedy wypowiadają się osoby które nie mają w temacie nic do powiedzenia, nie mają bladego pojęcia o sprawie. Najlepiej odciąć się, powiedzieć "to jakieś nawiedzone matki z nadmiarem wolnego czasu i brakiem własnych potrzeb" i się z nich pośmiać. Ja jestem mało "eko" ale szanuję wybór drugiego człowieka. Raczej zastanowię się dlaczego ktoś chce np. spać z dzieckiem czy wysadzać noworodka na nocnik, nie muszę się z tym zgadzać ale na pewno nie będę wyśmiewać czy krytykować.
Najlepiej polską mentalność oddaje notka z demotów:
![]()
Basia 29/08/2009Jacuś 15/08/2012
Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]
Tak , tak - wiem, jak i w kilku innych szacownych instytucjach. W rozwojowej nie siedzę, więc co do szczegółów nie wypowiadam się. Natomiast co do naukowej weryfikacji tez dotyczących faz rozwoju, to wiem, ze jest wokół tego wiele wątpliwości i kontrowersji. Zresztą- przyznaję - jestem nieobiektywna i skrzywiona - wpływ pewnego pogromcy psychologicznych szarlatanów. ;P
A ja muszę pochwalić moją "przedpotopową" teściową, która jak córcia zaczęła mieć kolki jak miała 2 tygodnie, to co chwilę mnie wypytywała co ja takiego zjadłam, mówiła: "bo inne mamy to uważają co jedzą" i radziła smarować piersi masłem i inne miała fantastyczne rady, które mnie do pasji doprowadzały, ale teraz się mną chwali (!) znajomym, że ja taka nowoczesna matka: i w chuście noszę, i wysadzam 7-miesięczne dziecko i takie fajne pieluszki kolorowe mam do prania i takie fajne getry - bardzo to wszystko nowoczesne, nie?
Mnie w sumie takie reakcje jak na przytoczonym forum nie dziwią, bo każdemu, jak się nie zastanowi, się wydaje, że to takie trudne i czasochłonne. A jak przyjdzie mi uczyć 3-latka nocnikowania to co, w dwa dni się uda, nie? Rozwalił mnie tekst o "wychowaniu" że to takie brzydkie słowo... No jasne, najlepiej to dziecka w ogóle nie wychowywać, bo jeszcze się zestresuje
To, co mnie dziwi, to reakcje mam 28 lat temu, kiedy moja mama uczyła mnie robić na nocnik, kiedy tylko usiadłam sama, a inne matki patrzyły na nią jak na wariatkę - a wtedy nie było pampków, nie było pralek i suszarek, nie było kieszonek, otulaczy czy chusteczek nawilżanych... I że one wolały przez trzy lata spierać w ręku kupy codziennie ze stosu tetry i suszyć na balkonie, zamiast dziecko wysadzać to jest dziwne, tym bardziej że moja mama komu mogła mówiła że się da. To kwitowały: "bo ty masz mądre dziecko!"![]()
dobre, bardzo dobreNo jasne, najlepiej to dziecka w ogóle nie wychowywać, bo jeszcze się zestresuje![]()
![]()
zgadzam się, mam tak samo i w dodatku dwie dziewczynki z małą różnicą wieku. Czasem, mimo dobrych chęci, mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie i nie wracać, ale to nie znaczy, ze ich nie kocham. Moje córki też śpią i spały od poczatku daremnie, mało, a każde zasypianie to był stres, czy zaśnie, ile będzie spała, czy zdążę chociaż załatwić swoje sprawy w toalecie.Hania jest tak żywa, ze nie usiądzie ani na chwilę, non stop w ruchu i jak ktoś mi ją weżmie, to czuję jakbym miała święto. Ale czy to znaczy, ze jestem złą matką?