Mnie to już nie rusza....po co się kopać z koniem....![]()
Mnie to już nie rusza....po co się kopać z koniem....![]()
Adam 2009
Alicja 2011
jak kto woli, nikt to tego ich nie zmusza, a fajnie, że się o tym pisze. łatwo zostawiać komentarze, a nawet nie spróbować. przeiez na początku też podchodziłam to tematu sceptycznie, ale nie krytykowałam i postanowiła spróbować i to działa. a nie mam żadnych skór pod pupkę ani wełny tylko tetrę i też można....![]()
K. 2009M. 2012
nie podoba mi się podejście na tamtym forum. Ale każdy decyduje za siebie. My nie stosujemy EC tylko wielo. Ale staram się wysadzać na kupkę, bo to łatwiej mi zaobserwować(choć ostatnio Ignaś ucieka z toalety, trzeba nocnik kupić.)
Ignacy 2009, Antoni 2011, Szymon 2014, Józek 2016, Franciszek 2018... fasolka 2020
https://manymum.blogspot.com/
zajrzałam - cytat: "No ale pewnie znajdą się nawiedzone mamy, które ą w stanie zapłacić 34 zł za pieluchę w imię "wyższych zasad"" mnie rozwalił. Żeby to było 34 zł ... Buehehee!
Zerkam na drugą stronę i tam jest mega wywód nt. Freuda i psychoanalizy. Aż się we nie zagotowało. Szkoda, że trzeba się logować, żeby skomentować ... (a tego mi się nie chce --> czas) Psychoanaliza nie jest uznawanym we współczesnej, naukowej psychologii nurtem, a już odniesienie do poszczególnych faz rozwoju szczególnie.
Nikt nigdzie nie udowodnił naukowymi metodami tych tez. Zainteresowanym mogę na priva podać stosowną literaturę.
Eee, myślałam, że jakaś gorsza jatka na tym forum będzie.
Przez ostatnie 2 miesiące, kiedy zaczęłam odwiedzać place zabaw, nasłuchałam się takich rzeczy o tym jakie to ciężkie jest życie z niemowlakiem, karmienie piersią, wychodzenie z dwójką dzieci na spacer itp., że zaczęłam podejrzewać, że na tym forum są rzeczywiście kosmici jacyś![]()
Oj tak, trafny argument! Ja to lubię po prostu oglądać pieluszki na necie, a co dopiero kupować!
Tu się z Tobą nie zgodzę. Urodziłam dziecko mając 21 lata, studiując dziennie bez przerwy, mieszkamy razem z moimi rodzicami, którzy często zostają z córką. Muszę powiedzieć, że są momenty, kiedy chcę, żeby ktoś ode mnie wziął dziecko na dłuższą chwilę, bo muszę się np. pouczyć, muszę coś zrobić. Nie uważam, że jest to złe. Stosujemy AP, nosimy się w chuście, używamy pieluch wielorazowych (moja mama też zmienia Zosi pieluchy). Wg mnie wszystko się da, kwestia podejścia.Zamieszczone przez jul-kaa
Często wydaje mi się, że ludzie dziecko mają "za karę" i są strasznie "biedni". Wg wielu osób, dziecko jak najszybciej powinno się od rodzica "odczepić" i "dać mu spokój". Ja pomimo studiów, staram się dać córce całą siebie i staram się być otwarta na jej potrzeby. Z racji wakacji, właśnie zaczynamy wprowadzać z sukcesem EC. Nikt z mojego otoczenia (ludzie koło 22 roku życia) nie rozumie idei spania z dzieckiem. Nie rozumie, że to można lubić, że tak jest wygodnie, że to nie jest żaden problem. Kiedy z fascynacją w oczach opowiadam rówieśnikom o pieluchach wielorazowych, patrzą na mnie jak na wariatkę. Myślę, że bierze się to głównie z tego, że ludzie lubią krytykować to, czego nie znają. Ja też byłam w szoku, kiedy czytałam po raz pierwszy o EC. Jednak ja krytykuję dopiero wtedy, gdy coś bliżej poznam. A ludzie są zbyt leniwi na to.
Dagape bardzo liczy się środowisko w jakim przebywasz, no a studenci to w tym wieku mają inne tematy ==> imprezy itd. więc nie ma się co dziwić ich niezaangażowaniu lub nawet braku wiedzy w temacie "dziecko". Sama mam koleżanki w moim wieku (ja już kilka lat jestem po studiach), które wcale się nie interesują wychowywaniem dzieci i przyznają, że np. nic nie wiedzą o karmieniu noworodka...
Nie martw się, bo mnie też biorą za "wariatkę wielo-pieluchową" i już szczerze mówiąc nie przyznaję się znajomym, jak ktoś zauważy to grzecznie tłumaczę co i jak (jeśli naprawdę chce wiedzieć) a jak nie to nic nie mówię i swoje robię, radochę mam zaglądając na moje kochane forum! Nikogo na siłę nie chcę uświadamiać, bo czasem szkoda słów...
Przykre... na forum równieśniczym, na którym byłam parę mam się nawróciło nas wielo i wiele z nich jest tutaj![]()
A ja muszę pochwalić moją "przedpotopową" teściową, która jak córcia zaczęła mieć kolki jak miała 2 tygodnie, to co chwilę mnie wypytywała co ja takiego zjadłam, mówiła: "bo inne mamy to uważają co jedzą" i radziła smarować piersi masłem i inne miała fantastyczne rady, które mnie do pasji doprowadzały, ale teraz się mną chwali (!) znajomym, że ja taka nowoczesna matka: i w chuście noszę, i wysadzam 7-miesięczne dziecko i takie fajne pieluszki kolorowe mam do prania i takie fajne getry - bardzo to wszystko nowoczesne, nie?
Mnie w sumie takie reakcje jak na przytoczonym forum nie dziwią, bo każdemu, jak się nie zastanowi, się wydaje, że to takie trudne i czasochłonne. A jak przyjdzie mi uczyć 3-latka nocnikowania to co, w dwa dni się uda, nie? Rozwalił mnie tekst o "wychowaniu" że to takie brzydkie słowo... No jasne, najlepiej to dziecka w ogóle nie wychowywać, bo jeszcze się zestresuje
To, co mnie dziwi, to reakcje mam 28 lat temu, kiedy moja mama uczyła mnie robić na nocnik, kiedy tylko usiadłam sama, a inne matki patrzyły na nią jak na wariatkę - a wtedy nie było pampków, nie było pralek i suszarek, nie było kieszonek, otulaczy czy chusteczek nawilżanych... I że one wolały przez trzy lata spierać w ręku kupy codziennie ze stosu tetry i suszyć na balkonie, zamiast dziecko wysadzać to jest dziwne, tym bardziej że moja mama komu mogła mówiła że się da. To kwitowały: "bo ty masz mądre dziecko!"![]()
Wiecie co a ja zwyczajnie poczułam się urażona, łatwo jest pisać beznadziejne komentarze nawet nie próbując...
Co do beznadziejnych argumentów przeciwko stosowania WIELO ostatnio kolega tak to ujął cyt. "będziemy budować dom, więc wielo może spróbujemy przy drugim dziecku"
Pomyślałam sobie co ma piernik do wiatraka...Zwłaszcza, że od tamtej pory minęło 4 miesiące i jakoś budowa do przodu NIC nie poszła a na pampki wydają cały czas kasę. A rozbawił mnie tym jak dziecko uczył korzystania z nocnika, zamoczył palec w wodzie i dotknął nocnika żeby zagrał, skutkowało to oczywiście tym, że dziecko jak małpka wsadziło paluszek do wody tak samo jak tatuś... a jak mu wytłumaczyłam jak pokazać dziecku do czego służy nocnik to zrobił minę jakbym co najmniej Amerykę odkryła
![]()
Tak , tak - wiem, jak i w kilku innych szacownych instytucjach. W rozwojowej nie siedzę, więc co do szczegółów nie wypowiadam się. Natomiast co do naukowej weryfikacji tez dotyczących faz rozwoju, to wiem, ze jest wokół tego wiele wątpliwości i kontrowersji. Zresztą- przyznaję - jestem nieobiektywna i skrzywiona - wpływ pewnego pogromcy psychologicznych szarlatanów. ;P