Ciekawam czy to tylko u nas czy u Was też się zdarzają zabójcze wpadki przy niepieluchowaniu dzieci.
U nas w tym tygodniu jakieś apogeum
Gdyby nie te upały to bym może ubierała pieluchę z okazji tego kryzysu ale za gorąco jest. Nie dość, że mała ma teraz w nosie sygnalizowanie, bo znowu odkrywa swoje nowe możliwości i odstawia niesamowite wygibasy gardłowe i jest tym cała zaabsorbowana i podekscytowana i do tego wali nogami i rękami jak opętana ma w nosie sygnalizowanie, to ja jakaś otumaniona upałami nie zauważam tych które daje. Także wczoraj karmię mała i tak na nią patrzę i patrzę a ona co rusz wypluwa butlę i patrzy, a ja się jej głupia pytam czy nie głodna, znowu zasysa, puszcza, patrzy a ja patrzę i się dziwię. No i efekt był taki, że solidna kupa wylądowała na moich nogach. Mąż to się nie mógł ze śmiechu pozbierać, bo jak mała skończyła to uśmiech na twarz i dalej za smoka Żeby mało było to to samo zrobiła z rana tylko, że siknęła, no ale matka słońcem porażona nie skojarzyła faktów Dzisiaj nie lepiej bo ja ją na nocnik a ona w śmiech a za chwilę siku w gacie bez mrugnięcia okiem no chyba, ze bardzo szybko mruga Potem jak jej włosy szczotkowałam to tak grzecznie siedziała aż wysiedziała kupsztala na moje nogi.
Toż to 3 para spodni w tym tygodniu
Czy u Was tez tak bywa czy to tylko ja sobie daję na siebie robić