Kupiłam sobie dla odmóżdżenia kolorową gazetę, a w niej jest artykuł nt. psychologii pozytywnej. Do artykułu dołączone są skrótowo/hasłowo wypisane w ramkach wnioski m.in. to:

"manifest szczęścia z miasteczka Slough - przekonaj się, że dzięki niemu wzrośnie twój poziom szczęścia
1. Każdego dnia spraw sobie jakiś "prezent"
2.zrób coś dla innych
3.okaż wdzięczność za okazane dobro
4.przynajmniej raz dziennie serdecznie się pośmiej
5. skróć o połowę czas spędzony przed telewizorem
6.chociaż godzinę tygodniowo rozmawiaj z partnerem
7.zadzwoń do przyjaciela
8. uśmiechnij się do nieznajomego na ulicy
9.regularnie się gimnastykuj
10.posadź roślinkę i dbaj o nią"

O co chodzi z tym manifestem nie doczytałam, ale zainteresował mnie punkt 8 - otóż od kiedy noszę córę w chuście co chwila ktoś nieznajomy się do nas uśmiecha. Siłą rzeczy te uśmiechy zwykle się odwazjemnia - ale mam taki wniosek, ze chusty noszą w sobie duży pozytywny ładunek.