Zapytana o wybór nosidła poleciłam nosidło ergonomiczne (dziecko małe, więc marsupi lub bondolino), no i dziewczyna zamówiła to:
http://www.allegro.pl/item1088317117...ne_kolory.html
bo było napisane, że to niby ergonomiczne jest i że niby jest żabka. Koło prawdziwego ergonomika toto raczej nie stało za długo - bo ja się przyglądam i przyglądam i jakoś tej prawidłowej żabki się dopatrzyć nie mogę
Oparcie oczywiście usztywnione "stanowiące podporę dla kręgosłupa"
Czy nazwanie tego nosidłem ergonomicznym nie jest nadużyciem wprowadzającym w błąd (co widać na przytoczonym przykładzie), podobnie jak nazywanie torby na dziecko chustą?
Przy okazji ponawiam moje pytanie, jak to jest z noszeniem przodem do świata w takich szerokopanelowych wisiadłach, bo ja odnoszę wrażenie, że jest to jeszcze gorsze niż noszenie przodem do świata w "klasycznych" wisiadłach wąskopanelowych.