nie wiem jak inni to odczuwaja w te upaly, ale ja po prostu mam wstret do chusty. Za nic na swiecie nie wyszlabym z dzieckiem w chuscie na dwor, nawet nie wiem jak przewiewnej. W domu usypiam w plecaku, choc ostatnio i to mnie drazni, bo marze tylko o tym, zeby szybko to z siebie zdjac i wskoczyc pod strumien zimnej wody. Wiazanie na dodatek idzie mi co raz gorzej, bo maly sie tak wierzga, ze po prostu chusta sie cala roluje w mgnieniu oka, wiec trzeba wiazac baardzo szybko.
Po prostu ostatnio mam dosc chust. Kryzys upalno-ciazowo-wiazaniowy
ale wiazanie to najmniej znaczace ogniwo. Bywaja spokojne dni mojego urwisa
Macie czasem takie stany??![]()