Wczoraj odwiedziła mnie przyjaciółka, która dopiero co wróciła ze Stanów. Tam mieszkała kilka lat, urodziła dziecko. Kupiła dla malucha tzw. torbę na dziecko, taką o jakich niedawno było głośno, bo jakiś maluszek się w niej udusił. Po tym wypadku w Stanach wybuchła afera i producenci tych toreb zaczęli wycofywać je z rynku i zwracać kasę za już zakupione Oni sami na tym skorzystali.
Szkoda tylko, że ta moja przyjaciółka taka chustooporna - uczyłam ją wiązać, pożyczyłam chustę dla starszego synka, dwa razy użyła i kupiła wisiadło Dla młodszego chustę wysłałam do Stanów, kupili najpierw wspomnianą wyżej torbę, a teraz koszmarne nosidło górskie.