Przeczytałam ostatnio na niezbyt miłym dla chustonosicielek wątku takie oto pytanie zadziwione:
No i zaczęłam się zastanawiać. Po co my się właściwie spotykamy?A po co robić takie kluby "chustewne"? Tego nie rozumiem za bardzo. I godzinami rozmawiać o chustach, spotykać się itp.
Pierwszy raz poszłam na spotkanie chustowych mam w Łodzi bo to w ogóle było pierwsze takie spotkanie w Łodzi i cieszyłam się, że spotkam inne osoby noszące dzieci w chustach! A już myślałam, że nikogo oprócz mnie tak szurnietego nie ma w tym mieściePotem spotykałysmy się żeby sobie pomóc nieco, potem były warsztaty a potem jakoś już poszło. Lubię te spotkania, bo się mogę bezkarnie powymądrzać
bo spotykam miłych ludzi a to całkiem przyjemna rozrywka podczas wszelkich urlopów macierzyńsko-wychowawczych. Lubię bo nie znalazłam innej spontanicznej i sympatycznej grupy do cyklicznych spotkań o podobnych zainteresowaniach.
A wy? Dlaczego właściwie chodzicie na spotkania chustowe?
Andzia