Mi też się nie wydaje, żeby to wina chusty była!
I pamiętam, że kiedy Zośce zęby pierwsze dwa zęby wychodziły to akurat byłyśmy w szpitalu (mała miała zapalenie płuc)- czyli była ze mną właściwie bez przerwy. Było takich kilka dni (zwłaszcza jeden), kiedy ja gdzieś wyszłam na zajęcia, a ona z Tatą została (dodajmy, że zawsze wszystko umiał przy niej zrobić). Przychodzę za jakieś 2,5 godziny a tu koszmarnie wkurzony Tata i mówi: "Zabierz ode mnie to dziecko" A Zośka wyje tak, że masakra!
2 dni później pojawiły się zębulce i było naprawdę lepiej!
Może to to?
Oby!
Życzę cierpliwości!
A buczenie- straszne! Mam koleżankę która kiedy jej siostrzeniec tak się zachowuje nazywa go Buczysław-Buczek!![]()