Leosia w zyciu bym nie kupila, zwlaszcza rouge, to najbrzydsza chusta, jaka w zyciu widzialam (jade po niej, bo ma tyle fanek, ze i tak jej zlej reklamy nie zrobie, BTW pozostale storche uwielbiam).
Poza tym chusty powyzej 300 zł, bo sknera ze mnie.
Czerwieni Nati (chociaz jestem Natifilka, mam juz 3-cia chuste Nati).
Raczej nie kupie MT, pouchy i innych takich, rozwaze ewentualnie elastyka, jak dane mi bedzie miec nastepne dziecko, a tak tylko skosnokrzyzowe wiazanki.
Acha, ten najpopularniejszy Girasol (teczowy, czy cos takiego), babylonia fruit coctail to nie moja bajka. Plus babylonia papaya, lychee odpadaja.
Papryczki tez nie kupie, bo mi by nie do twarzy bylo, chociaz sama w sobie ciekawa.
Kolkowej to na bank nie kupie, bo kompletnie bym jej nie uzywala.
Didka (dajmy na to uzywanego, ponizej 300 zł) nie kupilabym rabow, nino, wszelkich chmurek, listkow, itp.
A tak w ogole to zadnej chusty juz nie kupie, bo bede musiala oglosic bankructwo.