Był kiedyś taki film - "podążaj w stronę światła" - o dziecku zarażonym wirusem AIDS, jeśli się nie mylę. Umierającym. I tam jest taka scena, gdzy ojciec, do tej pory negujący chorobę syna, przełamuje się i sam stara się mu wytłumaczyć, co się z nim dzieje. Bierze rękawicę, nakładając ją na rękę i tłumaczy: rękawica, to tylko ubranie, ciało, ręka jest duszą. Przychodzi taki czas, gdy dusza opuszcza ciało (wyciąga rękę z rękawiczki) i udaje się do neba. Nie pamiętam dokładnie niuansów, być może coś przekręciłam w stosunku do oryginału, ale sens mniej więcej był taki.