Podbijam. Dziewczyny, które mają już Agave- jak nosi to cudo? Bardzo za mną chodzi ta chusta...
Nosi jak gruba szmata, bardzo fajnie, a jednocześnie taka cienizna, jak gaza.
Podbijam wątek, bo troszkę tu mało informacji, a może ktoś ma podobne dylematy do moich.
Wreszcie i do mnie dotarła Agave, musiałam szukać na wtórnym bo nowe mnie trochę ceną zaszkoczyły i brakowało ciut gotówki.
I wnioski pierwsze-już trochę chust się przez moje łapki przewinęło i dziwię się, że Agave cieszą się tak słabym wzięciem...Może za bardzo podkreślana jest cienkość tej chusty i dziewczyny boją się, że to firanka w stylu ostatnich limitów indio(ja miałam takie dylematy)??Hmmm, nie wiem...Cienka jest, ale ściśle utkana i bardzo solidną się być wydaje. Bardzo miękka jak na raz praną chustę, nawet ta lniana strona nie drapie bardzo, sama się wiąże, węzeł malutki, nosi bardzo dobrze(choć potwierdzę jak dłużej pochodzę)...Zdecydowanie niedoceniona.
Uroda interesująca-dość niepozorna w pudełku, bardzo zyskuje po zamotaniu, w słońcu jeszcze bardziej. Ciekawe jest to, że złota nitka jest bladożółta matowa, a w efekcie się mieni.
Jeśli któraś się waha, to niepotrzebnie- ja już na lato niczego więcej nie potrzebuję i robię odwyk od bazarku, bo znalazłam czego szukałam![]()
Ostatnio edytowane przez lominia ; 15-07-2010 o 20:28 Powód: literówki
lominia, podpiszę się pod każdym słowem. wszystkie prawie chusty sprzedałam, dla mnie agave to ideał pod każdym względem. moje 12 kilo szczęścia nosi wspaniale.
Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)
Pochłonęło mnie życie,
więc w wirtualnym niebycie
pozostaję do odwołania.
To się nie zastanawiaj, tylko bierz. Ja swojej nie kocham, ja ją uwielbiam![]()
Kiedy dzieci są małe, daj im korzenie, a kiedy są duże, daj im skrzydła.
To ja z małym opóźnieniem melduję-taka niepozorna, a motam się w nią prawie codziennie. Lato sie skończyło, kilka grubych i nośnych ślicznotek leży na półce, a ja ciągle w tej gazie chodzę
.