Nadeszła (wreszcie) ładna, słoneczna pogoda a wraz z nia pojawił się problem. Słońce daje nam po gałach , z tym że z moimi jakos daje rade ale co z małym farfoclem? Macie jakies patenty? Próbowałam różności: pieluszka tetrowa na ramie i głowe dziecia- skończyło sie awantura, zasłanianie ręką co by słonce nie raziło- jesli wolne rece to ok ale jak w rekach siaty to nie da rady, chód jak rak czyli tyłem- cokolwiek niewygodne na dłuzsze dystanse, olanie sprawy też nie jest rozwiazaniem bo dzieć wije się i marudzi. No nie mam wiecej pomysłów
Jak sobie z tym radzicie?