My też nie umiemy kupy złapać. Młody robi to tak dyskretnie, że z reguły dopiero po zapaszku można poznać, że coś się wydarzyło - praktycznie żadnego napinania, czasem tylko jakieś delikatne stęknięcie. Do tego w ogóle mu kupa w pieluszce nie przeszkadza - jak nie zauważymy, to może z nią latać radosny jak skowronek (nie odparza się w ogóle). Ja nie wiem, jak my się w takiej sytuacji odpieluchujemy.