ja nie sugerowałam że dla kogoś kupno chusty to mały wydatek- po prostu w takim wypadku nie dziwi mnie np. że mąż/partner o takowym nie wie
ja np. nie pytam się męża o wydatki do pewnej kwoty- no nie wiem jak to wytłumaczyć- nie dyskutujemy czy kupić np. buty, jeśli są potrzebne i nie kosztują majątku, ale już decyzje o większych wydatkach- typu ekstra książka (bo bywają drogie), a nie konieczna już zaraz
nie wnikam też w to, kto co za ile kupuje i co sprzedaje. rozwinęłam po prostu myśl Amparo (tak mi się przynajmniej wydaje)