Starałam sie odganiać takie mysli, ale dzisiaj juz brak mi sił. Po porodzie zauwazyłam rozne problemy zdrowotne u siebie jak bolący nadgarstek, bolące stawy. Zrzucałam to na karb ciązy i ze to pozostałości po niej. Nadgarstek ustapił, stawy nie. CIężko mi wstać, klęknąć a teraz dochodze do wniosku ze jak nosze córkę to jestem zmeczona. Nie wyobrażam sobie odstawić zupełnie wózka jak to często piszecie. Musze isc do lekarza, wiem ale tak sie boje ze mi nie pozwoli się chuścić
No i w ogóle czarne wizje mnie dopadły, ze pewnie za lat kilka grozic mi bedzie trwałe kalectwo i wózek. Czy ja jestem normalna??
Macie moze taki problem (nie z normalnością ale z kręgosłupem)