istnieją jeszcze takie sklepiki z ubrankami dla dzieci, gdzie pani ma wszystko za ladą, moja mama w takich kupuje i wiele razy się siłowała z panią, bo chciała zobaczyć np. różową bluzeczkę, a pani nie chciała pokazać, bo to dla dziewczynki

no ale my mamy szansę nie przekazać temu najmłodszemu pokoleniu stereotypów związanych z płcią...

a co do chust, to ja też chustę traktuję jako część mojej garderoby, a nie synka