a ja akurat sesje ellevillowe lubię właśnie za to, że na nich widać KOBIETĘ, a nie tylko MATKĘ.
Zdjecie reklamowe to pewnego rodzaju mrugnięcie okiem do odbiorcy, to pewna gra - nie ma co brac go dosłownie - wiadomo, ze po obejrzeniu zdjeć ellevilla nie ubierzemy szpilek i nie ruszymy tak na miasto.
Niemniej na mnie te marketingowe zabigi typu dobór szpilek i ubrania do kooru chusty, bardzo działają - może dlatego, że dla mnie chusta to część ubioru, i że ma się komponować z reszta stroju i biżuterią..
No i ja ZAWSZE mam dosć mocny makijaż i długasne kolczyki jak gdzieś wyłażę w chuście
