a ja dziś chciałam zawiązać kieszonkę, bo zimno, więc, żeby miał więcej warstw. tak się umęczyłam przy dociąganiu a potem na spacerze poprawiałam a i tak mi się przy głowie luzowało, że w końcu wrzuciłam dziecko do spacerówki starszaka a starszak szedł do domu na nogach. od dziś wracam do ukochanego kangurka i bede mu wierna póki mały nie dorośnie do innych wiązań niż kieszonka.