Mój problem to to, że nie czuję się w kieszonce komfortowo. Tam po pół godzinie noszenia czuję, że moje wnętrzności się buntują (chyba tak musi się ktoś czuć w gorsecie). W akcie desperacji przeprowadzam pasy jeszcze rac wokół bioder i związuję z przodu, ale już na końcóweczce skosów (a chusta ma 4,9).