odjechanych wątków z pod czapy w moim wydaniu ciąg dalszy dzisiaj
Weźcie mnie trzymajcie kobity, bo ja zaraz kredyt wezmę jakiśczy któraś z Was zaciąga jakieś debety na koncie, zapożycza sie na chusty? czy tylko mi już tak totalnie odbiło, że w ogóle dopuszczam taką myśl?
W sumie - to nawet nie wiem co chciałabym od Was "przeczytać" - że NIE, NIGDY - wtedy mi się zrobi łyso i szybko pozbędę się durnych pomysłów.
A może: TAK, REGULARNIE - a wtedy poczuję się usprawiedliwiona, nie tak odosobniona w swym szaleństwie i dokonam grzechu pożyczki tylko po to, żeby sobie cztery metry materiału kupić (a w sumie to 8 metrów, bo zachorowałam na dwie chusty...chociaż, jak się tak zastanawiam, to wychodzi mi, że potrzebna mi kasa na 12 metrów)
a jeśli pytanie niestosowne, to sorki, ja już zmęczeniowa głupawkę mam. Od rana odsmoczkowywuję młodszą, po tym, gdyjej ostatni smoczek wylądował w nocniku pełnym siusiów starszej siostry (nie pytajcie - jak) - uznałam, ze chyba czas aby młodsza rozstała sie ze smoczkiem.