Pytałam o chustę, ponieważ lepiej opatula - bez dwóch zdań. Ja z nosidełkiem poczekałam akurat do 6. miesiąca, a mój maluch jest wielki - w wieku 5 miesięcy i 3 tygodni miał 74 cm i ważył 9,8 kg. Bałam się o kręgosłup małego - nie wiem, czy potrzebnie, ale chyba teraz zrobiłabym tak samo. Jakoś mnie nie przekonywały zapewnienia producentów, że nosidła można w niektórych przypadkach stosować już u noworodków (np. Manduca). W minionych tygodniach testowałam Manducę i MT. Ze względu na możliwość lepszego dopasowania, a tym samym wsparcia dla plecków, wybrałam dla nas miecia.
Przyznam, że też nie wyobrażam sobie siebie z chustą na górskich szlakach, ale znawczynie tematu mówią, że to kwestia wprawy. Pytałam o chustę nie tylko w kontekście zapowiadanej wycieczki w góry, ale w ogóle, bo rozumiem, że Dasia zamierza nosić swojego szkraba nie tylko w Stołowych
.
Aha, jeszcze jedno. Kryterium wagi nie jest najszczęśliwsze, jeśli chodzi o dobór nosidła/decyzję o jego zakupie. Ważniejsze jest to, na jakim etapie rozwoju jest dziecko. Dzieci są różne. Jedne długie, inne krótkie, jedne szczupłe, inne pulchne. Dlatego, jak wspomniała Gema, trzeba "przymierzyć" bobasa do nosidła. Powodzenia!
P.s. Tuli są śliczne.