No mam serdecznie dość tych widoków! W chuście to przeważnie na spacery chodzimy, ale jak już wystartujemy na większe zakupy to też oczywiście chustę biorę. I na każdym takim wypadzie spotykam się z jakimś tatusiem, który ma na sobie wisiadełko a w nim maluszka. A dziś to mnie szlag trafił jak kolejny tatuś miał malucha przodem do świata

Mnie aż wszystko boli jak sobie pomyślę, jaki ucisk wywiera to coś na jąderka u chłopców.
Boli mnie, że tak mało rodziców jest uświadomionych. Zawsze pędzę gdzieś zamotana i szczęśliwa że może, a nuż, dziś spotkam chustorodziców, a potem coś takiego i...ręce opadają.
I dumnie muszę stwierdzić, że cieszę się, że Joasia ma mamę, która ją odpowiednio nosi
Aaaa i jeszcze jedno - ogromnie się cieszę jak widzę rodziców z wózkami! Dzieciaki przynajmniej nie wiszą na kroku.