ano właśnie, jak zobaczyłam tytuł wątku, wiedziałam, ze napiszę o Ellaroo...
Elsa to była moja pierwsza chusta, kupiłam u Loli nówkę sztukę, po roku - kolory, Że mucha nie siada (oj, sorrki, mucha )
ale kupując tą piękność z frędzlami nie wiedziałam, ze jak będę wrzucać dziecko na plecy, będę wykańczać po tybetańsku i przy tym regularnie chustę drzeć przy frędzlach.
Może być tak, ze mam jakąś felerną technikę, ale jednak inne chusty wytrzymały...
(do dziś dzień z rozrzewnieniem wspominam wpisy Loli na blogu jak rudą pierwszy raz zobaczyła...)