Neobulle: mam odmienne zdanie niż poprzedniczki, miałam Simona, Margot i Manon Grise - wszystkie podczas użytkowania gubiły kolor i to dość szybko, dlatego neobulle kupuje tylko nowe.

Nati: widziałam mocno zmechacone bambusy diament nati i nati paski, lny zbyt luźno tkane jak dla mnie i się rozjeżdzżły

Vatanai: miałam paski, mimo małej eksploatacji zaraz zmechaciły się krawędzie, obawiam się że może blaknąc w zagięciach

Babylonia: blaknie

Lana: też doszła do mnie mocno używana i było widać sfatygowanie materiału

Girasol: też zmechacenia na krawędziach

Indio z jedwabiem: przepiękne, ale bardzo łatwo zaciągnąć, własciwie co spacer to zaciągnięcie, dlatego szybko je sprzedałam

Ja dlatego chusty zazwyczaj kupuje nowe lub prawie nowe, nie lubie tych złamanych.