czytam i czytam o tych pieluszkach i jestem zdziwiona,że tyle syfu jest w pamperach,ale jednak zdaje mi się,że z tymi Waszymi pieluszkami to dużo pracy.
czytam i czytam o tych pieluszkach i jestem zdziwiona,że tyle syfu jest w pamperach,ale jednak zdaje mi się,że z tymi Waszymi pieluszkami to dużo pracy.
Przy przewijaniu nie ma wogóle więcej pracy bo są też pieluszki które zakłada się jak pampersy np. kieszonki i AIO, SIO. A później do wiaderka po nazbieraniu do pralki na suszarkę i to cała praca
Dodam że nie ma codziennie wiadra śmierdzących śmieci do wynoszenia jak przy pampersach![]()
Lidka 29/10/2010i dwa aniołki
Bazarek: http://www.chusty.info/forum/showthr...99#post3469899
Hand made rękawiczki wełniane: http://www.chusty.info/forum/showthr...14#post3469914
A ja powiem szczerze, że to chyba zależy od punktu widzenia. Mnie trochę brakowało takiej rzetelnej i uczciwej informacji, kiedy sama zastanawiałam się nad wielorazówkami. Nie dlatego, żeby mnie to zniechęciło, ale dlatego, że kiedy zaczęłam wielopieluchować, to czułam się trochę oszukana, takim spojrzeniem przez różowe okulary. Bo WEDŁUG MNIE jest dużo więcej pracy:
1) trzeba jednak poświęcić trochę czasu na rozkmininie wszystkiego, szukanie optymalnego rozwiązania, próbowanie różnych pieluch, czytanie opinii( na pocżątku były przecieki, trochę rozczarowania, teraz jestem super zadowolona )
2) spieranie kupek ( moje dziecko robi sporo kupek dziennie, każdorazowe zdzieranie, bo inaczej nie mogę tego nazwać wgryzionej w pieluchę kupy dziecka może być trochę zniechęcające. Oczywiście mam papierki i inne cuda, ale między innymi z tego powodu zaczęliśmy EC ).
3) pranie i rozwieszanie zajmuje chwilkę, ale... przecież takie pieluchy wymagają jednak dodatkowej pielęgnacji - stripping, kwaskowanie, to też zajmuje więcej czasu.. ( ja do tej pory prałam codziennie, teraz mam wreszcie stosik, który pozwala prać co 2 dni )
Ja chciałabym czytając o pieluchach wielo również przeczytać takie opinie, bo zdecydowanie nie jest to tylko włożyć do pralki i wyprać. Ale... ja w wielo i tak jestem zakochana, wciągnęłam się na dobreJestem zmotywowana, bo te wady i tak są według mnie małe w stosunku do korzyści. Natomiast powiedzmy sobie szczerze, to tak jak z chustami... nie jest to rozwiązanie dla każdego, bo jednak trzeba mieć do tego sporo
.
Moje kochane chłopaki: G. 15.04.09 i A. 17.03.13
A u mnie system mieszany odkąd zauważyłam że synuś wszystkie wielo mi przesikuje.W domu wielo w dzień i w nocy a na podwórko jednorazówka(wychodzi jedna dwie dziennie)nie ucierpi za bardzo od tego ale on się dobrze bawi Bo mu nikt co chwila do tyłka nie zagląda a ja odpoczywam bo latać i zaglądać nie muszę.
Generalnie jestem zwolenniczką tego typu rozwiązań dawniej nie było takiej alternatywy i nosiło się ze sobą zarówno pieluchy jak i ubranie na zmianę jak dziecko się przesika. A po co mam pakować pól domu na kilka godzin spaceru.Znowu w domu wszystko mam pod ręka to po co go kisić w pampku i zbierać śmieci.
Wszystko jest dla ludzi nikt nie mówi ze trzeba tylko w taki sposób,ważne by we wszystkim zachować umiar i zdrowy rozsądek.
U nas póki nie zaczęłiśmy przygody z wielo były Dady i niestety całodzienne stosowanie jednorazówek nie wychodziło pupie syna na zdrowie,były odparzenia i różne inne historie
teraz kiedy ma ta samą dadę przez godzinę lub dwie dziennie lub raz na kilka dni nic mu się nie dzieje więc wiem,że jednorazówki nie sa zdrowe ale jako zamiennik jeszcze ujdą.A co do eko jednorazówek...?No cóz kosztują znacznie więcej nie namierzyłam tych rossmanowskich więc używam tego co dostępne dla mnie finansowo.
BASIA(20.01.2000)Ania(04.09.2009)
Jaś(05.10.2011)
wcale nie, pezes urodzeniem dziecka wyobrazałaam sobie wielkie masy pieluch do prania i pralkę chodzącą na okrąglo. Okazalo się, że mam zbyt bujną wyobraźbnie pt. "ile to pracy przy tych pieluchach", okazało się że wcale nie. Pieluchy i tak piorą się z ubrankami malucha i naszymi wiec są dodatkowym wsadem do bębna a nie jego pelnym wsadem do bębna. Przy maluszku i tak się dużo pierze, wiec pieluchy to tak przy okazji
Kasia-mama Liwii (11.2007) i Maciusia (06.2011)
Czy Pani karmiła piersią? Może mi Pani wytłumaczyć krok po kroku co Pani robiła z taką zakupkaną przez noworodka pieluszką przed włożeniem do pralki z innymi ubrankami? (może ja jestem zbyt pedantyczna i trzeba było tylko z grubsza spłukać albo w ogóle nic? a jeśli spłukać - to w wiadrze takie mokre niedoprane jeszcze czekały na resztę?)
Moje kochane chłopaki: G. 15.04.09 i A. 17.03.13
To wstępne płukanie jest po to, żeby pozbyć się moczu, resztek kupki, żeby całe pranie się w tym nie babrało. Nie zauważyłam większego problemu z zatłuszczaniem pieluch po mydelku. Jednak jak widzę, że plama jest tak wielka, że prawie całą pieluchę muszę namydlić, to na wszelki wypadek wrzucam do gorącej wody z płynem do mycia naczyń.
Ostatnio edytowane przez larwunia ; 20-06-2013 o 14:10
Moje kochane chłopaki: G. 15.04.09 i A. 17.03.13
Normalnie wskakuję do tego wątku średnio raz w tygodniu, przesyłając niedowierzającym znajomym fakty o jednorazówkach. I coraz więcej przechodzi na wieloŚwietny wątek.
'12 Norbi86 > 66 kg !!!
'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'
tak, karmię do tej pory piersią, jak na 2 latka to nawet zbyt często. U noworodka było trochę gorzej, teraz jest o wiele lżej, stąd teraz piszę z tej perspektywy. Teraz mam jedną kupę albo i nie dziennie i w zasadzie prawie wszystko albo i wszystko ląduje na papierku (dla mnie dalej pozostają najlepsze te ekobaby z rolki bo nawet zapierac nie trzeba bo przy innych jednak trzeba chociaż wypłukac barwnik z kupy,a przy tych pieluszka biala pod papierkiem). Przy noworodku i malym niemowlaku bylo troche wiecej roboty, bo kupa byla często i trzeba bylo jednak splukiwac sluchawka prysznicowa niedobitki pozapapierkowe, nacieralam mydlem galasowym (teraz rzadko to robie), splukiwalam po mydelku, olejek herbaciany i siup do wiaderka. A potem do pralki. Nie odczulam tego ja niewiadomo jaki wysilek, choc teraz jednak jest latwiej jak jest kupa raz dziennie albo i nie, pod względem kupowym najgorsze są wlaśnie te pierwsze miesiące a potem to już z górki.
Kasia-mama Liwii (11.2007) i Maciusia (06.2011)