Zdarzalo mi sie mijac w sklepach rodzicow z malenstwami na rekach czy w wozkach, a Karol w tym czasie spokojnie spal w chuscie. Skutecznie osloniety od wszelkich niepotrzebnych bodzcow, wtulony we mnie, calkowicie bezpieczny. Teraz juz raczej nie sypia i chetniej siedzi w wozku zakupowym, robiac w nim balagan, ale faktycznie...swego czasu tez roslam I nadziwic sie nie moglam, ze wszyscy tak dzieci nie nosza Toz to najwygodniejsze dla obu stron I chociaz Karol jednoczesnie tez wozkowy (wymiennie) to sa sytuacje w ktorych niejedna mama patrzy zafascynowana