Co do diety to bez nabiału byłoby mi trudno, naprawdę. Wędlin nie lubię za bardzo, chleb mogę dżemem smarować, pasztetem, miodem, ale bez sera ja głodna jestem W ciągu 5 mcy od porodu schudłam 25kg. Karmię jeszcze syna 2,2roku, więc skądś ten wapń musi być. Próbowałam tydzień bez nabiału, różnicy w kupach nie zauważyłam. Tak jak pisałam kupy są jedna-dwie, a reszta to jakieś kleksy a nie kupy.
Co do polarku, to zgadzam się, ten materiał nie wzbudza mojej sympatii ani zaufania (w końcu też sztuczny). Jak mam wybierać podpaskę polarkową na upał i bellę, to wolę bellę Dziecka w polar w upał nie ubiorę, bo mi go żal by było.
Podobają mi się w miarę Flipy+wkładka bambusowa/konopna/tetra. To na dzień, na noc jest pampek i chyba tak zostanie.
W każdym razie rozczarowałam się, bo myślałam, że wielorazówki to coś lepszego. A w czym to jest lepsze od przedpotopowej tetry, w której dziecko też czuło mokro?
Wiecie co, to chyba nie dla mnie, nie przekonuje mnie to zupełnie i nie rozumiem tej idei. To, że pamki lądują na wysypisku, to nie wina pampków i wygodnych rodziców, a rządzących, którzy z odpadami nic nie robią, a można. Właśnie mąż przywiózł z konferencji piękną torbę na kompa wykonaną...z butelek PET.
Po prostu żadne z argumentów: ekologiczne, ekonomiczne czy zdrowotne (bo czy w kieszonce z polarem jądra się nie przegrzewają?) mnie nie przekonały póki co.