zwykle w połowie już i ja i młoda sie denerwowałysmy mi nie wychhodziła wszystko mi uciekał skończyła sie zwykle na tym ze nawet nie skończyłam wiazać młodą ładowałam do łużeczka lub wózeczka wypłakałam sie i wiazałam kieszonke z przodu !
wczoraj na zupełnym luzie spróbowałam-nie jest idealnie ale skończyłam wiązanie i pon osiłam 3 godziny-3 godziny nic nie osiadło nic nie uciekło oto fotka po1 godzinach noszenia
nosiło sie super
a wyglada to tak
i jak? wiem ze pupka słabo wpadła-dzis było lepiej-naprawde a to poplątanie z przodu to poprostu pozbywanie sie ogonów zadługich i tak sobie powiazałamjestem przeszczęsliwa ze mi sie udało na plecy wrzucić
prosze o uwagi i rady!
a właśnie dotychczas wiązałam jedwabie dzis kaszmirem i mi tak wtrakcie wiazania zpomiędzy mnie i młodej spod pupki nie uciekał
jeszcze raz prosze o uwagi i rady!