Mamusiu Jasia, nie wiem doprawdy, w którym momencie poczułaś się atakowana. Czy to fakt, że nikt nie wysuwał argumentów za pieluchami wielorazowymi sprawił, że poczułaś się atakowana? Czy fakt, że ktoś zwrócił Ci uwagę, że starasz się dalej szukać argumentów za, po tym jak zostało przytoczonych wiele argumentów przeciw, w tym przez osoby, które miały/mają doświadczenie w opiece nad osobami obłożnie chorymi? A jeśli tekstem o braku miłości dla rodziców podcierających ileś lat wcześniej pupcie, nie chciałaś nikomu braku miłości do schorowanego rodzica zarzucić, to przyznaj chociaż, że było to niefortunne sformułowanie, którym- być może niechcący- jednak ileś osób uraziłaś. Mnie osobiście, żeby nie było, nie uraziłaś tym zupełnie, po prostu doszłam do wniosku, że nie wiesz, o czym piszesz
Jeśli chodzi o potencjalną szkodliwość pieluch jednorazowych- zazwyczaj używają ich osoby w końcowym etapie swojego życia, nie wydaje mi się, żeby działanie dioksyn mogło im znacząco ten etap pogorszyć. W przypadku dzieci taka szkodliwość jest w moim stopniu większa, bo może zaważyć np. na ich przyszłej płodności, czy rozwoju hormonalnym.
I jeszcze jeśli chodzi o to, co Ci się wydaje w kwestii opieki nad obłożnie chorym, a co ja mogę powiedzieć z własnego doświadczenia. To jest po prostu cholernie trudne i ciężkie doświadczenie dla całej rodziny opiekującej się takim chorym, psychicznie, fizycznie, a bywa że i finansowo. Mam rozwijać temat i podawać przykłady z życia? Czy może po prostu uwierzysz, że tak jest?