moja mama od lat na drugim etacie pracuje w domu opieki, to pieknie wygląda w teorii każdego dziecka "będę się opiekować mamą/tatą", "oni zajmowali się mną, wiec przyjdzie czas kiedy ja zajmę się nimi". Praktyka jednak wygląda znaaaaaacznie inaczej.
Bardzo rzadko zdarzają się dzieci które naprawdę zajmują się swoimi rodzicami, najczęściej wpadają na 5 min między praca a domem raz w tygodniu. Z jedej strony trudno im się dziwić bo muszą pracować i muszą zajmować się swoimi dziećmi, ale jak się patrzy na tych starych ludzi który czekają...smutne to.
Po tym wstępie wracając do wątku, żadna pielęgniarka czy nawet salowa nie będzie zapierać kupy dorosłej osoby.