a mi sie wydaje, ze tak...gdyby zaszla potrzeba, abym miala kogos z moich bliskich doroslych osob pieluchowac - Boze uchron ich od tego!!! - to nie byloby dla mnie problemem uzywac pieluch wielo...a wrecz odwrotnie mysle, ze bardzo bym chciala w ten sposob zorganizowac - dla zdrowia przede wszystkim...
jesli chodzi o chlonnosc takich pieluch...to przeciez pielucha dla doroslego bedzie wieksza anizeli pielucha dla dziecka...wiec i bedzie wieksza ilosc chlonac, wiec mysle, ze to nie taki problem straszny, i ze daloby rade z tym sie uporac swobodnie!
natomiast co do uslug pielegniarskich w roznego rodzaju domach starcow, hospicjum to...mysle sobie, ze tym bardzije nie powinien to byc problem, bo Ci ludzie co opiekuja sie tymi schorowanymi doroslymi maja wprawe, taka swoista...brakuje mi slowa...ale jakby znieczulice, odwrazliwienie na te bodzce wechowe, wygladowe...chodzi mi o to, ze ich wrazliwosc taka estetyczna czysto subiektywna moze ulec zmniejszeniu przy codziennej pielegnacji chorych, ale nie mialam na mysli wrazliwosci samej w sobie czy poczucia estetyki stricte rzecz ujmujac...mam nadzieje, ze w miare to jasno wytlumaczylam teraz
co do kwestii kup...to przeciez dzieci uzywaja papierkow jednorazowych, to tym bardziej osobie doroslej bym taki papierek polozyla na pieluszce...pieluche do pralni, gdzie zafundowaloby sie im antybakteryjne pranko z dodatkiem jakeigos srodka, albo nawet gotowanie i juz!
jesli bylaby potrzeba to metki czy kolorystyka moglaby byc przypasowana do indywidualnej osoby...a jesli nie byloby takiej potrzeby, to przeciez dezynfekcja pieluch chyba i tak jest wysoka...czy mi sie tytlko zdaje...?
bo jesli nie wystarczy dodawac srodka antybakteryjnego i pranie w wysokich temepraturach, to mozna by sie zastanowic nad slusznoscia sprzedawania pieluch uzywanych...ale to juz OT