Julka (VII 2009), Kornelia (V 2013), Konstanty (IX 2014)
Mój blog szydełkowy: sylabelle.blogspot.com
FB: https://www.facebook.com/sylabellesylabelle
Kreska pierwsze wiązanie zaakceptowała cudnie (a przez moje niedoczytanie wpakowałam ją w pojedynczego X, kiedy miała jakieś 3 tyg). A następne... tragedia. Ani kangur, kieszonka to po prostu histerie, czasem przechodził 2X, ale też na krótko. Tak było długo, na pewno kilka tygodni. Potem się okazało, że nie taki diabeł straszny, nie wiem, czy dzieć dorósł, czy po prostu zaakceptowała fakt, że czasem mama ją w coś takiego pchaAle było lepiej, znośnie, na pewnym etapie (od jakichś 3 miesięcy do nie wiem, 8-9) wręcz dobrze (czyli spacer do godziny w chuście). Acz do dnia dzisiejszego nie ma mowy o jakimś długim noszeniu, teraz wręcz tylko na chwilę na biodro w Scootababy wskakuje. Więc może istnieją dzieci nie do końca chustowe
Kofeino, cierpliwości życzę i długich miesięcy noszenia![]()
Dzięki za Wasze opowieści, bo naprawdę byłam przekonana, że chusta działa uspokajająco na wszystkie dzieciaki oprócz mojej Buczysławy i że na bank robię jakiś błąd albo Buczka jest zwyczajnie chuście niechętna na zawsze i na amen.
Będę próbowała na pewno, bo mi bardzo zależy. Dzisiaj spróbujemy się znów zamotać i zrobię, jeśli nie zapomnę, zdjęcie. Na pewno było za luźno i nieco za nisko, może tym razem wyjdzie lepiej.
Jestem zdeterminowana![]()
Jako że postanowiłam się nie poddawać, zamotałam dzisiaj córę kolejny raz. Zadbałam o porządne dociągnięcie materiału, wetknęłam Buczka w kieszonkę, poprawiłam, zawiązałam, dokonałam korekty - i w ciągu kilku minut Ulka zasnęła kamiennym snem i spała prawie godzinę. Czyli nie jest źle![]()
no to brawo! widzisz, beda sukcesy!
a jakie to przyjemne jak tak maluch zasypia przyklejony do Ciebie, co?ja uwielbiam!
Alia czasem nie chce chustonoszenia w domu, trzeba z nia doslownie na 5 minut wyjsc na spacerek, i wtedy zasypiano i bujanie podczas wkladania do chusty przez pierwszych kilka miesiecy bylo u nas obowiazkowe. teraz juz nie, bo duza jest (10 miechow ma) i rozumie co ja czeka za chwile
ale ja juz z przyzwyczajenia to nawet z wozkiem sie bujam (na szczescie raz na pol roku uzywam, bo by wszyscy mysleli, ze jakas nienormalna jestem )
zycze dalszych sukcesow!
Wiesz, czasami płacz przy wiązaniu trzeba przetrzymać... Mój synek (3,5 m) jest w 100% antywózkowy, więc dużo czasu spędza w chuście. I za każdym razem przy wiązaniu chusty płacze, kwęka i wyrywa się a uspokaja się dopiero na schodach przy wychodzeniu... U nas właśnie działają schody, przysiady, piosenka o Lajkoniku i czasami smoczek na 2 minutkiŻyczę powodzenia w dalszych próbach
![]()
Nad nosidłem ergo to ja się cały czas zastanawiam - rozważam zakup bondolino. Chustę przemyślnie pożyczyłam zamiast od razu kupić, testuję, a potem poszukam jakiejś dobrej duszy, co mi pożyczy bondolino![]()
Nam pomogła zmiana wiązania z kieszonki na 2X, ale ryk przy wiązaniu jest straszny, trudno opanować chęć natychmiastowego uwolnienia dziecka z tego koszmaruJak Wy to znosicie dziewczyny i kiedy to wreszcie minie?
Po włożeniu rekordowe spanie to było 3 godziny, myślałam, ze mi ramiona odpadną![]()
moja buczała (przy dociąganiu, potem było OK.) przez 5 tygodni, teraz jak widzi chustę to się cieszy
Życzę wytrwałości, najważniejsze że jak już jest dociagnięta/dociagnięty to jest zadwolona/zadowolony![]()