a ssanie chusty to akurat jest odruch kazdego prawie dzieckatym bym sie nie przejmowala
![]()
Moje dziecko niesmoczkowe - czy raczej niskosmoczkoweJest jeden tolerowany smoczek, zasysany w wyjątkowych wypadkach, ale to naprawdę rzadkość.
Rękawek od body albo własna piąstka są znacznie lepsze, a już najlepsza jest pierś - hit nad hitami. I stąd te ryki.
Jesteśmy po debiucie spacerowym.
Postanowiłam ogłuchnąć na ryki protestu (z założeniem, że jeśli będą się przedłużały, wrócimy do domu, w końcu ma nam być przyjemnie). Wyszłyśmy - Ulka piszczy, ale tylko wtedy, gdy stoję. Potem znów staję i cisza, dziecko nie piszczy - dziecko śpi, jak anioł, kamień czy własny ojciec. Buczysława przespała całą moją wędrówkę po osiedlu i obudziła się dopiero po odłożeniu do łóżeczka.
Po tym spacerze widzę, jak arcyważne jest prawidłowe zawiązanie i dociągnięcie chusty. Niedociągana w trakcie spaceru, zaczęła opadać i od razu odbiło się to na moich plecach i ramionach.
Reakcje - arcypozytywne, co mnie bardzo ucieszyło.
Najlepszy jednak był mój mąż, który podsumował to moje wyjście: 'Ale potem pójdziesz z nią NA SPACER?'
Bo teraz to ja nie byłam na spacerze, tylko nie wiem, gdzie.![]()
gratki, prawda że to cudne uczucie, kiedy taki skrzat zasypia Ci na piersi.... mój ma 16 miesięcy i co raz rzadziej mi taki prezent sprawia, ale jak mu się zdarzy to jestem mega rozczulona, tyle że ja ogólnie z tą płytką uczuciowością, ostatnio kwiatek zerwany przez niego i mnie podarowany doprowadził do mokrych oczu![]()
Ostatnio edytowane przez andzia_1978 ; 29-04-2010 o 21:50 Powód: literówka
P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów
-moja nie płakała-zsneła drazu-a miałam chuste nie podociaganą i jeszcze motać dobrze nie u miałam nie mówiac o dociaganiu
zato pierwsze plaecaki-nawet wiazać nie kończyłam bo ona już sie darła ja byłam zapozona a materiał wyślizgiwał się z pomiędzy nas
ale teraz już sie udaje-żwicze żeby lepiej wychodził ale już nie jest żle -myśle ze tu chodzi o wiek dzecka mojej 4czy 6 tyg nie pamiętam kiedy zamotałam sie pierwszy raz -było wszystko jedno byle przy mamie/taciea teraz sie już młoda 6miesięczna rzadzi ma dni ze u wszystkich w chuście w kazdym wiazaniu jest super a wczoraj niemógł jej nikt nosić ani na rękach ani w chus,cie poza mną-po szczepieniu była
![]()
Żona Damiana. Matka Róży
(28.10.2009), Anieli
(1.03.2011) i Łucji
13.06.2013
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
Mój Jasiek też buczał, hm to nie było buczenie, to było darcie się, bo Jasiek co jak co, ale po mnie ma donośny głos. Zauważyłam, ze jego protesty nie są wcale uzależnione od chusty, ale od pory dnia. Rano i do mniej więcej 14-15 może łazić w chuście najlepiej cały czas, ale już ok 17-18 to czy się siedzi czy się leży - drze się w niebogłosy. Przeczekuję płacz i wkońcu usypia. Taki jego cykl. A wczoraj zadziwił mnie, bo protestował okrótnie, co się okazało - w 2x musiałam mu wyjąć jedną rączkę. Odrazu się uspokoił i zaczął śmiać, gaworzyć. Chyba pomału wyrasta z opatulania na całego i chowania obu rączek. No i jeszcze jego buczenie zalezało od wiązania. Woli kieszonkę niż 2x. Także próbuj i nie załamuj się, lepiej żeby płakała w chuście niż samotnie leżąc w łożeczku lub wózku.
A mój maluch podobnie - do niedawnaok. 18 był obowiązkowy koncert, neważne co byśmy robili - chusta, kapiel, noszenie, kompresy na brzuszek... ale UWAGA, od tygodnia zmiana! Czekamy na RYK, a tu dziecię popiszczało nieśmiało i usnęło! Starsze rodzeństwo się zdziwiiiiiiło! I też uważam, że lepiej niech płacze przytylone niż samotne w łóżeczku lub wózku.
Dzisiaj wyszłam w chuście na spacer i dziecko mi zrobiło antyreklamęW sklepie Ulka zaczęła buczeć, kolejkowicze mnie przepuścili, ale gdzieś z tyłu słyszałam, że męczę dziecko i dlatego płacze. A płakało, bo było jej zwyczajnie za gorąco i nie bujało.
BTW zastanawiam się, dlaczego nikt nie jest taki skory do krytyki, kiedy dziecko płacze w wózku. Nikt nie twierdzi, że mu źle, niewygodnie, przyczyn szuka się w innym miejscu. A chusta - od razu podejrzana![]()
hihihi, znam to skądś - jak wejdę do sklepu w chuście to często słyszę jakiś niezbyt miły komentarz - mimo, że mi młoda nie płacze
a dziś byłam z wozem, bo dużo musiałam pokupować i ... mała przy kasie taki koncert dała, że mnie wszyscy przepuścili, pan za nami mi pochował do woza zakupy, a mała u mnie na rękach się od razu uspokoiłaanty reklama wózka
i rzeczywiście nikt nie skomentował...
żałowałam tylko, że chusty nie wzięłam...
Poznań w chuście zaprasza!!!
Ja też żałuję na zakupach, jak chusty nie wezmę, mała ryczy, ja ją bujam na wszystkie strony (czytaj: trzęsę), co tak sobie pomaga, idę z tym krzyczącym wózkiem z miną "nie wiem o co chodzi"!!! Ale ciężko się wiązać w sklepie albo na placu zabaw, a może tylko tak mi się wydaje? Macie na to jakiś patent?