Ja mojej pierwszej nie lubiłam, bo mi się znudziła, zapragnęłam zmiany, ale jak już ją uprasowałam i wkładałam do pudełka, to poczułam się, jakby dziecko do trumienki wkładała Bo to była moja jedyna, nosiłam w niej młodego od urodzenia, bardzo się zżyliśmy. W dodatku moja mama mnie dobiła, bo powiedziała, niby w imieniu Antka "Ojej, mama moje gniazdko sprzedaje, w którym się wychowałem" I już 2 lata żałuję, że ją sprzedałam, gdybym wiedziała, gdzie teraz jest, odkupiłabym. Powinnam ją sobie na pamiątkę zostawić, żeby móc czasem pogłaskać, przytulić policzek.... Naprawdę, nie powinno się sprzedawać pierwszych chust. To, że miałam potem kilka innych, nie jest żadną pociechą.