Smutno mi, oj smutno. Dziś sprzedałam swoją chustę, tę pierwszą wiązaną... I tak mi jakoś smutno bardzo się zrobiło i ciężko. Nie mam za bardzo środków, żeby kolekcjonować chusty (choć baaardzo bym chciała) i pomyślałam, że nadszedł czas na zmiany... Już nawet mam inną chustę upatrzoną, myślę, że też będzie fajna i będzie się w niej dobrze nosiło. I tym razem nie będzie to pasiaczek. Ale mimo wszystko bardzo mi smutno.
Dziś, kiedy ją prasowałam, a potem pakowałam, też było mi niewesoło. Patrzyłam na nią ostatni raz. Ale cóż, klamka zapadła... Rzeka płynie dalej.
Niby nie jest fajnie przywiązywać się do rzeczy.
A jednak...
Oj nie wiedziałam, że tak trudno mi będzie...
I tak sobie myślę, że chyba pierwszych chust się nie sprzedaje
Tylko trochę za późno i dalej jest mi smutno
I popłakać sobie muszę![]()