Byłam nad morzem i widziałam na plaży trzy rodzinki, jedna miała nosidło turystyczne, druga wisiadełko, a trzecia chustę wiązaną.
Te trzy rodzinki trzymały się razem i miały wspólny obóz "parawanowy".
Byłam zdziwiona, że tak można funkcjonować i żyć w zgodzie
A raz nawet dwóch tatusiów zostało zamotanych w chustę i wisiadełko i wysłanych na spacer brzegiem morza, aby dzieci usnęły.
Ten dzieciak w wisiadełku wydzierał sie niemiłosiernie.
Może był bardziej zmęczony.
Ten w chuście był oczywiście zadowolony
Ja nie mogłabym na miejscu tej chustowej mamy wytrzymać i próbowałabym coś zrobić, żeby ich uświadomić.
Do tego ja i moja kuzynka paradowałyśmy im przed oczami w chustach i pouchu, więc miałaby powód, aby nawiązać do tematu.
Dla mnie wygląda to tak, jakby politycy prawicy, lewicy i centrum byli najlepszymi przyjaciółmi.