Ja kiedyś jechałam autobusem z dwoma bardzo bliskimi kolezankami - Ignaś w chuście, one z dziećmi w nosidełkach. Fakt, że ich dzieci były nosidełkowane rzadko, tylko właśnie w podróż jakąś albo kiedy w perspektywie były schody. Obie sa cudownymi mamami i wspaniałymi ludźmi. Do tego obie chętnie by się zachustowały - przy następnym dizecku![]()