Oglądałam wczoraj anatomię farmy i mam wrażenie, że to taka książka dla dorosłych ujęta w formę dla dzieci. Chyba, że jacyś pasjonaci roli i hodowli są wśród przedszkolaków (zasady działania maszyn rolniczych, nazwy części kaczki czy świni jakieś przepisy, kalendarz przymrozków w USA itp.). Do tego wydawca polskiej wersji nie bardzo sie postarał, by przetłumaczyć nazwy gatunków np: dyni, fasoli czy pomidorów, które są i funkcjonują w języku polskim - w książce pozostawiono je po angielsku.
Tu fajny podgląd wnętrza: http://ksiazkiobrazkowe.blogspot.com...mia-farmy.html



Odpowiedz z cytatem










Wg mnie są okropne... Dostałam tę książkę na porodówce, zamiast pudełka z próbkami kosmetyków dla dziecka, dawali książkę z płytą, i szybko oddałam koleżance.. 

i Miko 19.02.2015r. 
