Witamy, meldujemy się i my do odpieluchowania.
Pierwszy dzień porażka, a najchętniej robiłabym taktylko w ścianę. Spodnie mi się kończą, dziecko całe zapłakane, bo co siku, to on płacze. Na początku było nieźle, tj. po paru przesikanych spodniach co jakieś pół godziny zaczął mnie namawiać na nocnik i sam podchodził, kiedy proponowałam i chciał. A teraz sika co 5 minut, zupełnie bez kontroli i przestał reagować, że ma mokro.
Macie jakieś pomysły, co poszło nie tak?
Gdyby nie to, że cała robota będzie na nic, to bym założyła pieluchę i zapomniała o sprawie.
Jest tylko jeden plusmieszkam przy budowie, a piachu w całym mieszkaniu ani trochę do jutra nie będzie, może sobie teściowa wpadać na wizytację
![]()



tylko w ścianę. Spodnie mi się kończą, dziecko całe zapłakane, bo co siku, to on płacze. Na początku było nieźle, tj. po paru przesikanych spodniach co jakieś pół godziny zaczął mnie namawiać na nocnik i sam podchodził, kiedy proponowałam i chciał. A teraz sika co 5 minut, zupełnie bez kontroli i przestał reagować, że ma mokro.
Macie jakieś pomysły, co poszło nie tak?


Odpowiedz z cytatem