U nas jedna mała zmiana: po tym, jak Lenin odparzyła sobie tyłek na buraczkowo (bo udawała że nie ma kupy i nie wiem jak długo z nią chodziła) i jak ją bolało przez ładnych parę dni, teraz woła za każdym razem, jak jest cokolwiek w pieluszce, łapie mnie za rękę i biegiem ciągnie do przewijaka. Nocnik/kibelek nadal be, ale przynajmniej woła OD RAZU - wiem, bo wkładam jej w majtki wkładkę bambusową albo tetrę i nigdy nie zdąży przesiąknąć aż do majtek
To chyba mamy malutki, tyciutki sukcesik co?![]()